Читать книгу «Kochaj albo rzuć», Анджей Мулярчик

«Kochaj albo rzuć»

2517

Описание

Trzecia i ostatnia część sagi o Pawlaku i Kargulu.Tym razem Kargul i Pawlak wraz z wnuczką Anią odbywają daleką podróż- aż do Chicago. Jadą tam na zaproszenie brata Pawlaka, Johna. Niestety, na miejscu okazuje się, że Jaś niedawno zmarł. Nasi ulubieńcy dowiadują się także, że miał nieślubną córkę. Shirley… jest Mulatką. Ania szybko się z nią zaprzyjaźnia, natomiast jej dziadkowie długo nie mogą pozbyć się uprzedzeń… Znakomita komedia, młodym ludziom powinna przypaść do gustu najbardziej właśnie ta część trylogii o przesiedleńcach zza Buga.



1 страница из 206
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.

Andrzej Mularczyk


Kochaj albo rzuć

Rozdział 1

… Spytam go: Kochasz? Jeśli kochasz – to puść! Daj mi szansę! No tak, kochać to on kocha. Sam przecież w kółko powtarza, że zakochał się we mnie jak kot w wiosennym słońcu, ale jego zazdrość jest jak odbezpieczony granat! A jak się nie zgodzi? A gdy powie: Nigdy cię tam samej nie puszczę? Zostań albo rzuć!' Co wtedy? Zrezygnować? Z czego? Z Ameryki czy z Zenka? O Boże, dlaczego muszę wiecznie wybierać? Może tylko raz w życiu ma się szansę zostać Krzysztofem Kolumbem: Jeśli kocha mnie naprawdę, to puści. Powiem mu: Jeśli ktoś kogoś kocha, to chce tego samego, czego pragnie obiekt jego miłości. Ja chcę pojechać na podbój świata. Nie zgodzisz się – znaczy, że bardziej ode mnie kochasz siebie! Nie masz innego wyboru: jeśli mam uwierzyć, że mnie naprawdę kochasz, to musisz mnie puścić. I radzę ci: kochaj, bo inaczej cię rzucę… Takie myśli przebiegały przez głowę Ani, która telepiąc się w rozprażonym słońcem autobusie PKS w gruncie rzeczy zmierzała w stronę swego przeznaczenia. Kluczem do niego była obietnica zaproszenia do Ameryki… Wziął łapówkę gładko, nawet okiem nie mrygnął, chyba jako człowiek na urzędzie to ten drań sobaczy swój honor ma i porządnego człowieka nie oszuka? Ja, człek rzetelny, z języka świdra nie robię, obiecałem wsówkę dać – to i słowa dotrzymałem. Eee, zresztą na wójta nie można narzekać, każdy wie, że to bezlitośnie uczciwy człowiek. Brać -bierze, ale jak nie da rady przyłatwić eternitu na dach czy cementu albo tregrów na budowę, to kopertę ze wsówką zwraca. Aj, Bożeńciu, świecę przed ołtarz zafundujem, że Ty nam pomógł w skuteczną kolaborację z urzędem wejść. Teraz należy sia raz-dwa wysłać Zenka z harmonią pieniędzy, żeby magazyniera Fąfarę do nieprzytomności doprowadził i jutro z samego rana sam wybrał maszynę najmniej felerów mającą, bo przecie na taką bez felerów trafić to jak na człowieka bez grzechu. Ale co innego pęknięty reflektor, a co innego pęknięty blok silnika, jak to się

Sierocińskiemu zdarzyło, choć przecie jego szwagier w powiecie silnie partyjny. Gorzej, że ciągnik podlega reklamacji, ale łapówka nie. Aj, Bożeńciu, kiedy nareszcie takie czasy nastaną, żeby chłop mógł swój dobrobyt podnieść, a nie zgrzeszyć przy tym i ruptury nie dostać? Takie myśli kłębiły się pod maciejówką Kaźmierza Pawlaka, który wiercił się niespokojnie na ramie roweru, czując na swoim karku gorący oddech sapiącego z wysiłku Kargula. W podręczniku na drugą klasę darmo by szukać odpowiedzi na pytanie, o której godzinie i na którym kilometrze drogi zderzą się ze sobą autobus PKS oraz poniemiecki rower męski bez dzwonka, jeśli oba te pojazdy jadą jedną drogą z przeciwnych kierunków. Autobus wyruszył z Wrocławia o godzinie 16.45, rower zaś spod Urzędu Gminnego w Lutomyślu o godzinę później. Autobus Jelcz był napędzany silnikiem diesla, rower siłą nóg Władysława Kargula. Każda minuta zbliżała moment nieuchronnego zetknięcia się tych dwóch pojazdów. Dla Ani autobus wlókł się zbyt wolno. Jak najszybciej chciała się podzielić z najbliższymi wiadomością, jaką to wielką szansę dał jej los: pojedzie do Ameryki i zarobi dolary na traktor dla rodziny! Posuwający się na jednym rowerze Kargul i Pawlak też chcieli jak najszybciej dotrzeć do domu, by ogłosić rodzinie triumfalną wieść o przyjętej wreszcie łapówce. To pociągało za sobą konieczność wysłania eksperta z zadaniem upojenia magazyniera Fąfary, co pozwoli pozyskać sobie jego przychylność przy odbiorze Ursusa C-330… Kto wie, może to Ania ten ciągnik załatwiła, na tę pielgrzymkę do Częstochowy pojechawszy? Ot, szczęście, że na stolicę Piotrową nasz rodak wstąpił, bo już z tą partią bezlitośnie trudnowato było względem przydziału ciągnika dogadać sia! Może być, że nasza wnusia, spotkawszy Ojca świętego pod Jasną Górą, szepnęła jemu, żeby On za nami przed tym najwyższym Urzędem wstawił sia! Ot, prawdziwe szczęście, że Ania na tę pielgrzymkę pojechała… Pedałując z wysiłkiem Kargul rozważał w myślach problem, na jakim szczeblu zapadła decyzja o przydziale ciągnika. Wiercący się niecierpliwie na ramie Kaźmierz utrudniał mu myślenie i utrzymanie równowagi. Ania i jej dziadkowie zbliżali się ku sobie jak dwa pociągi na jednym torze. To się musiało źle skończyć. Jeśli naszym losem nie rządzi przeznaczenie, w takim razie zastępuje je rozkład jazdy autobusów. Ania już w wyobraźni przeżywała tę chwilę, gdy wpadnie na podwórze w Rudnikach i ogłosi wszystkim radosną wieść, że nie tylko widziała na własne

Комментарии к книге «Kochaj albo rzuć», Анджей Мулярчик

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства