Robert Silverberg
Tom O’Bedlam
Pogląd, że Ziemia jest jedyną zamieszkałą planetą w całym nieskończonym wszechświecie, jest równie niedorzeczny jak twierdzenie, że na całym polu obsianym prosem wykiełkuje tylko jedno ziarnko.
Metrodoros Epikurejczyk, ok. 300 r. p.n.e.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Przed wiedźmą i gnomem zgłodniałym,Co czyha, by zedrzeć twe szatyI duchem gnębiącym bezbronnego człekaW Księdze Księżyców, się ratuj.Byś zmysłów swych pięciu nigdy nie postradałNi z Tomem wędrować nie musiałDo krajów dalekich, by żebrać o chlebaChoć parę maleńkich okruchów.Tymczasem śpiewam:„Strawy, napoju,Napoju, strawy, odzienia.Pani czy dziewczę,Nie lękaj się Toma,On nie krzywdzi żadnego stworzenia.”Pieśń Toma O’Bedlama
1
Tym razem coś podpowiedziało mu, by iść na zachód. To dobry kierunek — pomyślał. — Idziesz sobie w stronę zachodzącego słońca… Może udałoby się nawet zejść z linii horyzontu wprost między gwiazdy…
Późnym czerwcowym popołudniem Tom wspiął się po stromym zboczu wyschniętego koryta rzeki i zatrzymał na wypalonym polu. Chciał się rozejrzeć po okolicy. Znajdował się sto, sto pięćdziesiąt mil na wschód od Sacramento, po suchej stronie gór.
Комментарии к книге «Tom O'Bedlam», Роберт Силверберг
Всего 0 комментариев