Bob Shaw
Cicha inwazja
POWRÓT CIENI
Rozdział 1
Lord Toller Marauuine wyjął błyszczącą szablę z ozdobnego futerału i ustawił ją tak, że przed-dzienne słońce rozgorzało wzdłuż klingi. Jak zawsze, urzekło go jej czyste piękno. W przeciwieństwie do broni koloru czarnego, jakiej używali jego rodacy, ta szabla zdawała się posiadać cudowne przymioty, niczym promień słoneczny przeszywający grubą watę mgły. Toller wiedział jednak, że drzemiące w niej możliwości nie mają nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonym. Nawet w najprostszej, nie ulepszonej postaci ten rodzaj oręża był jak dotąd najskuteczniejszym narzędziem śmierci — a Toller pchnął jego ewolucję o krok do przodu.
Dotknął przycisku ukrytego wśród zdobień rękojeści i mała, wygięta klapka odskoczyła odsłaniając cylindryczną wnękę, którą wypełniała szklana fiolka o cienkich ściankach, zawierająca żółtawy płyn. Upewniwszy się, że jest na swoim miejscu, Toller zatrzasnął klapkę. Nie spiesząc się z odłożeniem szabli, przez kilka sekund sprawdzał w dłoni ułożenie i wyważenie broni, a potem ustawił ją w pozycji wyjściowej. W tejże chwili ciemnowłosa żona Tollera, posiadająca przedziwną umiejętność zjawiania się zawsze w najmniej odpowiednich momentach, otworzyła drzwi i weszła do pokoju.
— Och, przepraszam. Myślałam, że jesteś sam. — Gesalla posłała mu uśmiech pełen nieszczerej słodyczy. — Ale gdzież się podział twój przeciwnik? Poszatkowałeś go na tak malutkie kawałeczki, że ich nie widać? A może od początku był on niewidzialny?
Toller westchnął i opuścił klingę szabli.
— Sarkazm do ciebie nie pasuje.
— A zabawa w wojnę nie pasuje do ciebie. — Poruszając się lekko i bezgłośnie Gesalla podeszła do niego i zaplotła ręce na jego szyi. — Ile masz lat, Tolerze? Pięćdziesiąt trzy! Kiedy wreszcie przestaniesz myśleć o wojaczce i zabijaniu?
Комментарии к книге «Cicha inwazja», Боб Шоу
Всего 0 комментариев