Читать книгу «Diabeł Łańcucki», Jacek Komuda

«Diabeł Łańcucki»

1571

Описание

Stanisław Stadnicki - zwany Diabłem starosta zygwulski, właściciel Łańcuta i zamku nazywanego Piekłem - już za życia był legendą. Powiadano, że zaprzedał duszę czartowi. Za nic miał wszelkie granice i pozory, jakie zachowywała nawet najbardziej warcholska szlachta. Bił i płakał, łamał prawo i w cyniczny sposób się nim zasłaniał. Porywał ludzi, nakładał kontrybucje na miasta, więził i torturował sąsiadów. Książka Komudy to awanturnicza, niepozbawiona elementów fantastycznych opowieść o burzliwych dziejach konfliktu między Diabłem a drobna szlachtą Ziemi Sanockiej i Przemyskiej. Powieść wskrzesza malowniczy świat XVII-wiecznych, wielokulturowych Bieszczad, starty z powierzchni ziemi przez przez dwie ostatnie wojny światowe i ich konsekwencje. Do historii opisujących Bieszczady w ogniu walk polsko-ukraińskich po II wojnie czy środowisko zakapiorów, wagabundów i bieszczadników spotykających się na siekierezadzie w latach 50.i 60. Dopisał Komuda brakujący rozdział o Bieszczadach w czasach największej świetności i Rzeczpospolitej.



1 страница из 394
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.


Jacek Komuda

Diabeł Łańcucki

2007

Lepiej nie żyć, niż szlachcicem nie być

Lepiej szlachcicem nie być, niż wolności odstąpić.

Stanisław Stadnicki zwany Diabłem Łańcuckim

Rozdział I

Prawem i Lewem


Wilczyca w klasztorze ● Monachomachia u świętej Barbary ● Krwawy pątnik ● Niespodziewana odsiecz ● Jacek nad Jackami ● Bracia Dydyńscy ● Ich przygody i awantury w Tyczynie ● Jak smakuje pozew ● Zwada z Przecławem


W klasztorze Ojców Bernardynów w Przeworsku rozdźwięczały się dzwony na tercję. Niski, głęboki dźwięk dobywający się ze spiżowych czasz niósł się daleko nad krytymi gontem dachami domów, nad wieżycami bram Łańcuckiej, Kańczuckiej i Czabarskiej. Rozbrzmiewał na rynku, gdzie u stóp ratusza, między jatkami i chlebowymi ławami, kłębił się różnokolorowy tłum pospólstwa. Był pierwszy poniedziałek po Święcie Narodzenia Maryi Panny, dzień targowy, a za cztery dni, na Święto Podniesienia Krzyża Pańskiego, zaczynał się jarmark sławny na całą Ziemię Przemyską. Dziewięć ulic sławetnego grodu zastawiały zatem wozy, kolasy i telegi, konie, woły i wielbłądy. Obładowane belami jedwabiu, miodem, woskiem, przędzą, skórami i ciężkimi zwojami żaglowego płótna, które wywożono stąd do Gdańska, Wrocławia i Frankfurtu.

Комментарии к книге «Diabeł Łańcucki», Jacek Komuda

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства