David Brin
Słoneczny nurek
Dla moich braci Dana i Stana
dla Arlebargle IV…
i dla kogoś jeszcze
CZĘŚĆ PIERWSZA
…można mieć uzasadnioną nadzieję, że w niezbyt odległej przyszłości potrafimy zrozumieć rzecz tak prostą jak gwiazda.
A. S. Eddington, 1926
1. Poza sen wieloryba
— Makakai, jesteś gotowa?
Jacob nie zwracał uwagi na ciche brzęczenie silników i zaworów metalowego kokonu. Leżał bez ruchu, czekając na odpowiedź, a woda z delikatnym pluskiem uderzała o bulwiasty nos mechanicznego wieloryba.
Jeszcze raz rzucił okiem na malutkie wskazówki przyrządów świecące wewnątrz hełmu. W porządku, radio działało. Pilot drugiego mechanicznego pływacza, który leżał na wpół zanurzony kilka metrów dalej, słyszał każde słowo.
Woda była dziś wyjątkowo przejrzysta. Spoglądając w dół zdołał dojrzeć małego rekina lamparciego, który przepływał leniwie w pobliżu, zabłąkany z dala od brzegu.
— Makakai… jesteś gotowa?
Starał się nie okazywać zniecierpliwienia ani nie zdradzać napięcia, które opanowało jego kark, kiedy czekał. Zamknął oczy i rozluźnił po kolei wszystkie odpowiedzialne za to mięśnie. Ciągle czekał, aż jego uczennica odpowie.
— Jessstem gotowa… zaczynajmy! — rozległ się wreszcie szczebioczący, piskliwy głos.
Комментарии к книге «Słoneczny Nurek», Дэвид Брин
Всего 0 комментариев