Licia Troisi
Nowe królestwo
Moim rodzicom
Muse, Unintended
Z PRYWATNEGO PAMIĘTNIKA CZARODZIEJKI THEANY
Boję się. Przed chwilą skończyłam przygotowywać swoje rzeczy. Torba leży na łóżku. Spakowałam do niej te książki, które — jak myślę — mogą mi się przydać; a poza tym ampułki, flakoniki i wszystko, co jest konieczne do czarów. Cisza jest tak intensywna, że bolą mnie uszy.
Podjęłam dziwną decyzję. To do mnie niepodobne. Być może popełniłam błąd. Przecież jestem uczennicą Folwara, zawsze drugą po Lonerinie; jestem Theaną — dworską czarodziejką. Co ja robię razem z morderczynią, krążąc po Świecie Wynurzonym w misji, której celem jest zabicie króla Krainy Słońca?
Ona jest drobna. Ma krótko obcięte kasztanowe włosy i niezwykle ciemne oczy. Nie jest szczególnie piękna. Ma na imię Dubhe. Wiem, że należała do owej sekty, która w imieniu mojego boga, Thenaara, zabija, głosząc, iż taka jest jego woła. Z tego, co zrozumiałam, Gildia nałożyła na dziewczynę klątwę i przyciągnęła ją do siebie, posłużywszy się oszustwem. Chodzi o pieczęć, powodującą rozrastanie się najnikczemniejszych instynktów, jakie w niej zamieszkują, oraz wynoszącą na powierzchnię jej pragnienie krwi. Powiedzieli jej, że tylko oni mogą ją wyleczyć — tym właśnie kłamstwem ją zwiedli; tak naprawdę pieczęć może zostać przełamana jedynie przez czarodzieja, który ją nałożył. Los tej dziewczyny jest straszliwy, jednak mimo to nie czuję dla niej litości.
Chociaż staram się zrozumieć jej racje i jej ból, nie potrafię odnaleźć w sobie nawet odrobiny współczucia. I w dodatku nie mam z tego powodu poczucia winy. Być może jestem podłym człowiekiem. Może jestem złą osobą.
Комментарии к книге «Nowe królestwo», Личия Троизи
Всего 0 комментариев