Gene Wolfe
Miecz Liktora
„Stosy ludzkich głów nikną w mglistej dali.Ja także gasnę, więdnę jak kwiaty na łące.Lecz w ukochanych książkach i zabawach dzieci,Powstanę znowu z martwych, by zakrzyknąć: słońce!”Osip Mandelsztam
ROZDZIAŁ 1
MISTRZ W DOMU ŁAŃCUCHÓW
— Włosy przesiąkły mi tym zapachem, Severianie — poskarżyła się Dorcas. — Kilka razy wchodziłam pod wodną kaskadę w tym ciepłym kamiennym pokoju — nie wiem, czy pomieszczenia przeznaczone dla mężczyzn są urządzone w taki sam sposób — i zawsze, kiedy spod niej wychodziłam, słyszałam, że rozmawiają o mnie. Ciebie nazywały czarnym rzeźnikiem i obrzucały cię wieloma innymi wyzwiskami, których nie chcę powtarzać.
— Nie ma w tym nic dziwnego — odparłem. — Prawdopodobnie jesteś pierwszą nową osobą, która zjawiła się tam od wielu miesięcy, w związku z czym jest całkiem naturalne, że wzbudziłaś zainteresowanie, a te nieliczne kobiety, które wiedzą, kim jesteś, chciały zaimponować innym, opowiadając wymyślone naprędce historie. Jeżeli o mnie chodzi, to już do tego przywykłem. W czasie naszej wędrówki ty także z pewnością spotykałaś się z takim zachowaniem.
— Rzeczywiście — przyznała, po czym usiadła na parapecie otworu strzelniczego. W rozciągającym się pod nami mieście zapłonęły lampy zawieszone przed niezliczonymi sklepikami, wypełniając dolinę Acis żółtą poświatą podobną do tej, jaką roztaczają wokół siebie rozwinięte żonkile, ale Dorcas nie zwróciła na to uwagi.
— Teraz rozumiesz, dlaczego prawa konfraterni nie zezwalają mi bym wziął sobie żonę, chociaż ja jestem gotów je złamać, jak już wielokrotnie ci powtarzałem, za każdym razem, kiedy pragnęłaś to ode mnie usłyszeć.
Комментарии к книге «Miecz Liktora», Джин Вульф
Всего 0 комментариев